10.2020 - NOWY POST
Archiwum października 2020
Co dalej z "Aeis"?
Aż dziwne, że wcześniej nie zdecydowałam się na napisanie tego posta. No cóż, jeszcze całkiem niedawno łudziłam się, że do "Aeis" powrócę niebawem. Niestety, to "niebawem" rozciągnęło się na całe lata, a dopiero teraz zrozumiałam, że jeśli niczego w tym podejściu nie zmienię, to nigdy nie napiszę kolejnego rozdziału.
A, co ciekawe, nadal bardzo tego pragnę.
"Aeis" zaczęłam pisać jako pastisz typowych powieści z gatunku Young Adult kierowanych do nastolatek. To miała być krótka przygoda z blogosferą, ot, aby sobie coś udowodnić i odhaczyć w głowie kolejny achievement. Z czasem jednak zaczęłam podchodzić do tematu coraz poważniej, co zaskutkowało dość rozbudowaną (w porównaniu do pierwotnych założeń) fabułą i... moim przywiązaniem do tej historii. Niejedna osoba zwróciła uwagę na dysonans pomiędzy stylem pisania pierwszych dwóch rozdziałów a kolejnych - właśnie z tego powodu!
Dlaczego przestałam pisać?
Akurat z czasem ukończenia rozdziału X-ego zbiegła się rewolucja w moim życiu, która pociągnęła za sobą mnóstwo kolejnych. Od momentu przerwania pisania: rozwiodłam się, kilka razy przeprowadziłam, kilka razy zmieniłam pracę, wyszłam ponownie za mąż, urodziłam dziecko. :D Jednocześnie w tle intensywnie rozwijam się zawodowo, zatem na pisanie czasu nie mam już kompletnie.
Zatem wracając do sedna: Co dalej z "Aeis"?
Mam w głowie kilka projektów, które buzują mi się od lat, ale nigdy nie potrafiłam się za nie porządnie zabrać. Obecna sytuacja życiowa uświadomiła mnie, że jeśli teraz nie zacznę działać, to będę się tak bujać z nimi do późnej starości.
Zatem zaczęłam.
"Aeis" jest druga w kolejności!
Oznacza to, że może wrócę do pisania za rok, może później. Nie wiem, czy utrzymam publikacje w formie bloga, ale domenę "aeis.pl" na pewno będę przedłużać. Myślałam również o Wattpadzie, ale jego lata świetności też już chyba minęły i być może pojawi się w międzyczasie nowa platforma.
Oczywiście historię czekają spore zmiany. Przede wszystkim dwa-trzy pierwsze rozdziały należy napisać od nowa (ah, ten przytłaczający "info-dumping"!), a i reszcie się zapewne trochę oberwie. Ale fabuła pozostanie bez zmian, a także delikatna forma pastiszu, bo w końcu na tej idei opiera się cała szopka.
Jeśli ktokolwiek to przeczyta, to będę wdzięczna za komentarz. :) Wiem, że na tego bloga zaglądają teraz może trzy osoby rocznie, ale jeśli przynajmniej jedna czeka jeszcze na ciąg dalszy "Aeis", to będę przeszczęśliwa. Dziękuję!